dziwi mnie bardzo, że Jay w ogóle nie ma poczucia winy, fakt, coś tam cierpi jak patrzy na Tie, ale co z jej mężem-Rajem (nawiasem cudownym facetem) i co jeszcze bardziej dziwne co z jego przyjaciółką-Anitą, potem ani razu jej nie wspomina, jakby po śmierci wszystkie wspomnienia z nią wyparowały z jego głowy !!!! skoro byli takimi przyjaciółmi to dlaczego nie cierpi ?! Zabił dwie zupełnie niewinne osoby, a najbardziej przejmuje się stratą pamięci Tii, która choć nic nie pamięta, to chociaż żyje !!!! egoista po prostu !!!! albo brak w scenariuszu xP