Zakończenie jest bardzo poetyckie. Nie należy go więc interpretować dosłownie. Wydaje mi
się,że łączy się bezpośrednio ze śmiercią Li Mu Baia a raczej z jego niespełnioną miłością.
Dla mnie film nie kończy się sceną skoku Li Mu Baia z mostu lecz rozmową umierającego
mnicha z Shu Lien.
W zasadzie "Ukryty" posiada dwa zakończenia i w mojej interpretacji "odsłania tajemnicę"
tytułu samego dzieła. Pierwsze zakończenie jest dla ludzi " dalekiego wschodu",
posiadających przynajmniej pewne pojęcie o filozofii buddyzmu ( hinajana , mahajana)
Kiedy Shu Lien sugeruje mnichowi by ten nie marnował swego ostatniego
oddechu na nią lecz na medytację i "osiągnięcie oświecenia" , Mu Bai odpowiada:
" Już zmarnowałem całe swoje życie, z ostatnim oddechem chcę ci powiedzieć, ze ciebie
kocham. Zawsze kochałem"
Kropka. The end 1.
Miłość Mu Baia i Shu Lien jest uczuciem silnie wyidealizowanym, mistycznym.
To jest zarazem "szczyt" z którego potem skoczy Jen.
Człowiek zachodu nie zauważa zwykle pierwszego zakończenia na rzecz drugiego z prostej
przyczyny - śmierć Jen interpretowana jest jako "akt woli" czy też "wybór".
Uczucie łączące Jen i Lo nie jest osnute filozoficzną otoczką, choć jest piękne w swojej
prostocie i szczerości. Ostatecznie śmierć mnicha wpływa także na zakończenie ich historii.
Shu Lien pozwala jej żyć lecz za cenę całkowitej szczerości ze sobą.
Czy Jen moze jednak żyć szczęśliwa miłością swojego życia z Lo będąc jednocześnie
świadkiem i przyczyną śmierci Li Mu Baia?
Każda z postaci tego dramatu ponosi ofiarę.
Lo wypowiada życzenie a Jen skacze we mgłę z góry Wudang.
Kropka. The end 2.
Smok i tygrys, miłość bez względu na to, czy jest prosta i szczera czy też wysublimowana i
mistyczna nie przynosi nam ukojenia. Los jest nam nieznany jak "ukryty smok", nigdy nie
wiemy, kiedy zbliża się do nas "przyczajony tygrys";)
Napisy końcowe.
Tytuł filmu to idiom oznaczający osobę z wyglądu niepozorną, ale posiadającą wielkie umiejętności.
Taką osobą ,była właśnie Jen,nawet po filmie do końca nie wiemy co miała w głowie i czym się kierowała.Obiecała Shu Lien ,że będzie kierować się sercem ,czyżby serce kazało jej skoczyć ,nie sądzę.
Kapitalna interpretacja. Oglądałem te sceny wiele razy i szczerze mówiąc właśnie scena śmierci Li Mu Bai była dla mnie punktem kulminacyjnym filmu. Ta druga kropka - scena była trochę zbyt ckliwa może trochę przerysowana bo czy Jen w swoim młodzieńczym egoizmie mogłaby pomyśleć o czymś tak ezoterycznym.
Tak czy siak bardzo ciekawa interpretacja.